choise your language
Wkroczenie wojsk niemieckich do Kielc
1. Wkroczenie wojsk niemieckich do Kielc
Lipiec 1939 roku w Kielcach minął raczej spokojnie i nie było jakiś specjalnych oznak zbliżającej się wojny.Natomiast sierpień przyniósł mieszkańcom Kielc niepokój.Kielczanie słuchając radia dowiadywali się o coraz bardziej pogarszającej się sytuacji politycznej w Europie. Agresywne poczynania Hitlera przyczyniły się do tego, że ludzie intuicyjnie szukali schronienia przed tym co miało wkrótce nastąpić. Pomimo trwającego jeszcze okresu wakacyjnego wcześniej niż zwykle wracali z letnisk, a niektóre rodziny wyjeżdżały do krewnych mieszkających w większych miastach takich jak Lublin, Lwów czy Kraków. Właściciele kieleckich firm pod pozorem kontroli filii swoich zakładów udawali się za Bug. Ci co pozostali w Kielcach zabrali sie pośpiesznie za robienie porządków na strychach i piwnicach. Zaczęto gromadzić zapasy żywności, a także masowo kupować maski przeciwgazowe w obawie użycia przez Niemców gazu bojowego. Jednym słowem ogólnie panowała atmosfera strachu. Pod koniec sierpnia zaczęto w mieście kopać transzeje przeciwlotnicze. Dnia 27 sierpnia 1939 roku wojsko garnizonów kieleckich pospiesznie opuszczało koszary udając się na wyznaczone przez dowódców rejony. W końcu nadeszła godzina 0. Dnia 1 września 1939 roku poranne radiowe komunikaty obwieściły wybuch wojny. Nikt wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy,że będzie to najstraszniejsza z wojen w historii ludzkości. Około godziny 8.00 rano 1 września 1939 roku nad Kielcami przeleciały hitlerowskie samoloty bojowe. Tym razem jeszcze nie zrzuciły bomb, ale jedynie okrążyły Kielce i następnie obrały kurs nad Skarżysko.Dopiero następne samoloty zrzuciły bomby, najpierw na koszary na Bukówce, następnie na lotnisko w Masłowie, dworzec kolejowy i na końcu zbombardowały wodociągi w Białogonie. W wyniku bombardowania rozbito stację kolejową, przestały działać wodociągi, sieć elektryczna i telefony.
Kielce. Zbombardowany dworzec kolejowy, wrzesień 1939 r.
Dnia 3 września przez Kielce przeszła fala wycofujących się żołnierzy z rozbitej pod Janowem 7 Dywizji Piechoty. Bombardowanie Kielc powtórzyło się jeszcze 4 i 5 września. Dnia 2 września w hucie " Ludwików " wystawiono jedno działo przeciwlotnicze oraz 1 ckm.Jednak broń ta nie była przez polskich żołnierzy zbyt często używana, gdyż nad miastem pojawiały się tylko pojedyncze samoloty i to na bardzo dużej wysokości. Dopiero po południu dnia 4 września udało się zestrzelić jeden samolot niemiecki, którego piloci ratowali się na spadochronach. Lotników ujęto w rejonie Piasków i jakie ich były dalsze losy, nie wiadomo.Sukces ten poprawił nastroje mieszkańców, lecz na krótko ponieważ w wyniku bombardowania zniszczeniu uległa kamienica przy ul. Focha, a obecnie Paderewskiego.
Kielce 1941. Zbombardowany podczas niemieckich nalotów dom u zbiegu ulic Solnej i Paderewskiego.Po wojnie został zburzony, a miejsce to długo było puste, aż w końcu po latach wybudowano tu siedzibę Związku Osób Niepełnosprawnych.
Kielce 1941 r. Ten sam zniszczony dom tylko widziany od strony dzisiejszej ulicy Paderewskiego.
W związku z obroną Kielc na kartach historii trwale zapisał się płk. Aleksander Idzik, który dowodził 154 pułkiem piechoty. Płk. Idzik był we wrześniu 1939 roku dowódcą kieleckiego garnizonu, a więc odpowiadał za porządek, bezpieczeństwo mieszkańców Kielc i obronę miasta.To dzięki niemu w Kielcach nie wybuchła panika, a spokój w mieście był zachowany poza pojedynczymi przypadkami, kiedy w mieście bez wyraźnej przyczyny powstawały pożary, jak na przykład tajemniczy pożar w nocy z 1 na 2 września na zapleczu gospodarczym Urzędu Pocztowego przy obecnej ulicy Sienkiewicza, który w porę ugaszono. Ludność wskazywała na dywersantów niemieckich jako głównych sprawców podłożenia ognia. Innym dowódcą który brał czynny udział w obronie Kielc był płk. Glabisz. Otrzymał on od Rydza - Śmigłego rozkaz aby zebrać wszystko co się da z garnizonów Radom i Kielce i zablokować tymi siłami przejścia szosy Kraków - Radom na północ od Kielc. Po stronie zachodniej przy szosie częstochowskiej trwały jeszcze pojedyncze walki, gdzie obronę miasta samorzutnie zorganizował dowódca rozbitego 74 pp z 7 DP płk. Wacław Wilniewicz, który rano zebrał oddział z grup żołnierzy wycofujących się przez Kielce. Odgłosy walki usłyszał płk. Glabisz, który wraz ze swym oddziałem wsparł walczących, lecz w związku z ogromną przewagą wojsk niemieckich musiał wycofać się pod silnym ogniem nieprzyjaciela. Następnie otrzymano rozkaz aby Kielc już nie bronić. To była trudna decyzja lecz podyktowana rozsądkiem. Życie żołnierzy polskich mogło się jeszcze później przydać, a teraz obrona była z góry skazana na niepowodzenie. Od tej pory Niemcy mogli bez przeszkód wkroczyć do Kielc.Mimo wszystko byli bardzo ostrożni ponieważ liczyli się jeszcze z pojedynczymi przypadkami ataków na ich żołnierzy.Dla Kielczan zaczął się tragiczny okres w ich życiu, kiedy to zwykłe wyjście z domu groziło zesłaniem do obozu zagłady.
Płk. Kazimierz Glabisz, człowiek który wraz ze swym oddziałem próbował powstrzymać Niemców przed wtargnięciem do Kielc.Niestety, ze względu na zbyt dużą przewagę wroga, pomimo determinacji i odwadze jego żołnierzy plan nie powiódł się.
Kielce.Plac Wolności. Listopad 1939 r. Kielczanie starają się normalnie żyć pomimo szarej, okupacyjnej rzeczywistości.
Kielce ul. Staszica.1941. Niemcy odtworzyli sobie Hamburg.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz