choise your language

NOWA SŁUPIA

Początki osadnictwa na wschodnim zboczu Łyśca wiążą się z rozwojem hutnictwa żelaza w pierwszych wiekach naszej ery.Źródła pisane wymieniają w 1269 r. wieś Słupię { obecnie Stara Słupia } jako własność benedyktynów. Przed rokiem 1351 opaci ze Świętego Krzyża założyli Nową Słupię, miasto, któremu król Władysław Jagiełło nadał przywilej organizowania cotygodniowych targów. Swój rozwój Nowa Słupia zawdzięcza przede wszystkim obsłudze zmierzających do klasztoru pielgrzymów { w XV i XVI w. zatrzymywało się tu wielu monarchów } W 1656 r. ośrodek został zniszczony przez wojska Rakoczego, a w 1869 r.odebrano mu prawa miejskie za wspieranie powstania styczniowego. W 1943 r. w miejscu zwanym Pod Skałą Niemcy rozstrzelali 200 osób. W Nowej Słupi jest kilka ciekawych zabytków. Przy ul. Świętokrzyskiej stoi barokowy kościół św. Wawrzyńca, wybudowany około 1678 r.na miejscu starszej świątyni, spalonej w 1656 r. w czasie najazdu Rakoczego. Wewnątrz zwraca uwagę ołtarz główny, wykonany w XVIII W. z czarnego marmuru. Ołtarze boczne z obrazami Matki Boskiej z Dzieciątkiem i św.Anny Samotrzeciej pochodzą z XVII i XVIII w. Bramę ogrodzenia zdobi renesansowa kuta krata, przeniesiona z klasztoru na Łyścu po kasacie zakonu benedyktynów. Na przykościelnym placu wznosi się pomnik poświęcony powstańcom styczniowym, uwagę zwraca także symboliczny grób żołnierza AK Stefana Rychtera oraz tajemnicza rzeżba kobiety w koronie umieszczona w niszy muru kościelnego. Jedni mówią, że przedstawia żonę Emeryka, inni, że królowa Jadwigę. Dalej przy tej samej ulicy stoi XVIII- wieczny Dom Opata, w którym mieściły się szkoła i przytułek prowadzone przez zakonników. Obecnie w budynku działa biblioteka, Koło Przyjaciół Nowej Słupi oraz punkt informacji turystycznej. Tuż obok widać zarys fundamentów wystawionego w 1598 r. kościoła św. Michała. Za wysokim drewnianym ogrodzeniem rozciąga się teren dymarkowy, miejsce, gdzie od wielu lat w sierpniu lub wrześniu odbywają sie pokazy wytopu żelaza." Dymarki Świętokrzyskie" to duża ogólnopolska impreza, której największą atrakcja jest rekonstrukcja procesu wytopu zelaza w prymitywnych piecach metodą stosowana na przełomie II i III w. n.e. Na festynie można obejrzeć piece w różnych fazach budowy, a także warsztaty kowalski i garncarski. Z terenem dymarkowym sąsiaduje pawilon Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana. { ul. Świętokrzyska 59 tel.41/3177018 wt.-nd 9.00-16.00 }, zbudowany na miejscu piecowiska z II w. n.e., które zresztą stanowi część ekspozycji. Na stanowisko archeologiczne składają się 42 żużlowe klocki, pozostałości pieców dymarkowych. W muzeum można również zobaczyć model dymarki, wytwarzane przez hutników narzędzia oraz Rzymskie monety. Starożytny okręg produkcji metalurgicznej w Górach Świętokrzyskich stworzyło zamieszkujące te tereny germańskie plemię Lugiów { Słowianie pojawili się tu w VI i VII w.n.e.} Ta bardzo zamożna i wpływowa społeczność utrzymywała kontakty handlowe z imperium rzymskim. Dzięki dobrej organizacji jej członkowie potrafili wytapiać żelazo na dużą skalę. Warsztat produkcyjny { piecowisko } składał się z szeregu pieców, mielerzy { stosów, w których wypalano węgiel drzewny}, prażaków do wzbogacania rudy oraz stanowisk kowalskich, gdzie wstępnie obrabiano łupki żelazne-produkt wytopu. Sam wytop żelaza odbywał się w ziemnych piecach dymarskich { nazwa pochodzi od sposobu doprowadzania powietrza}, które częściowo wkopywano w podłoże.Piec miał metrowej wysokości szyb zbudowany z glinianych cegieł, w którym u dołu pozostawiano otwory do wdmuchiwania powietrza. Od góry przez szyb na przemian wsypywano rudę żelaza i węgiel drzewny. W temperaturze około 1250 stopni C poniżej otworów dmuchowych osadzały się na ściankach szybu gąbczaste łupki- cząstki metalicznego żelaza. Z powodu zbyt niskiej temperatury nie powstawała płynna surówka, a na dnie dymarki tworzył sie płynny żużel. Przy bramie wejściowej do Świętokrzyskiego Parku Narodowego obok dużego płatnego parkingu stoi kamienna figura klęczącego mężczyzny, nazywana Pielgrzymem lub Emerykiem. Według legendy przed kilkoma wiekami do Nowej Słupi przybył znany rycerz, który porzucił żołnierskie rzemiosło i chciał dożyć swoich dni w spokoju i na modlitwach. Chwalił się mieszkańcom swoimi licznymi pielgrzymkami,twierdząc,że jest najpobożniejszym człowiekiem na świecie. Celem jego ostatniej wędrówki po świetych miejscach miał byc klasztor na Łyścu, dokąd chciał dojść na kolanach. Już był przy granicy lasu, gdy odezwały się klasztorne dzwony. Pielgrzym oświadczył wówczas, że dzwony same zaczęły bić na jego cześć. W tej samej chwili, ukarany za swoją pychę, zamienił się w kamień i tak pokutuje do dnia dzisiejszego. Nie stoi jednak w miejscu- co rok posuwa się o ziarnko piasku w kierunku klasztoru, a gdy do niego dojdzie, wszystkie grzechy zostaną mu odpuszczone i nastąpi koniec świata.



 
Nowa Słupia. Widok od strony Św. Krzyża na wschód. Przełom XIX i XX wieku.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz